24 marca 2015

(Nie)idealna




Wiele z Nas ma ten sam problem, a mianowicie swój wygląd, a raczej problem z zaakceptowaniem go.  Dziś będę się żalić na kolejne próby zrzucenia wagi. Jestem chodzącym przykładem, że na studiach się nie chudnie! Sądziłam, że nowe miejsce, nowe obowiązki wywołają odwrotny efekt, jednak bardzo szybko zaaklimatyzowałam się  w Toruniu, a nieregularny tryb życia i poznanie nowych miejsc, poskutkowało nowymi kilogramami.


W zeszłą wiosnę postanowiłam zacząć z tym walczyć. Zaczęłam od rozpoczęcia dnia. Kiedyś byłam mega śpiochem! Mogłam spać do południa i nie wywoływało to u mnie żadnych wyrzutów sumienia. Teraz staram się wstawać około godziny 8:30-9:00, aby zachować regularność posiłków. Nie zawsze mi to wychodzi, ale chyba liczą się starania, prawda? Z powodu wady serca nie mogę uprawiać sportu, więc staram się w inny sposób. Warzywa, owoce, ograniczenie przekąsek, słodyczy no i przede wszystkim fast food-ów. Jednak człowiek to człowiek i czasami pokusa jest silniejsza, w związku z tym jem! Jem a potem wyrzuty sumienia, co jest chyba najgorsze z tego wszystkiego. 




Nie czuje się źle w swoim ciele i to całe zrzucenie wagi to raczej przez to co, widzę wokół siebie. Kiedy wracam wieczorami z zajęć i moim jedynym marzeniem jest prysznic, kolacja i serial czy książka, to wszyscy wokół wychodzą z nory i biegają! Wchodząc na facebooka, codziennie na tablicy pojawiają się ‘motywujące’ zdjęcia osób przed i po metamorfozie, nowy zestaw ćwiczeń, przewijają się nazwy nowych diet. Rzucę czasami na to okiem, ale czy coś z tym robię? Niechętnie. Czy teraz wypada być osobą noszącą rozmiar 34!? Sama noszę 38, a zdarza się, że jest to 40, ale nic sobie z tego nie robię. Chyba w tym wszystkim chodzi o akceptację siebie, a ja to zrobiłam. To, co napisałam wyżej, zmieniło się w ‘jedz zdrowo’ a nie ‘chudnij’. Zrobiłam to też dla mojej rodziny, która lubi jeść sporo i dość niezdrowo, tłusto. Teraz mam więcej czasu i staram się go jak najwięcej spędzać w domu, w Grudziądzu. Wtedy to ja zastępuje mamę w kuchni, wprowadzam dużo więcej warzyw do każdego posiłku, wymyślam alternatywne, zdrowsze wersje potraw, które zazwyczaj goszczą na talerzu i o dziwo wszystkim smakuje! Jest to dowód, że można. Zachęcam Was do tego samego. Eksperymentujcie, nie tylko same! Gotowanie na innych to duża frajda, a fakt, że robicie dla nich coś dobrego, a zarazem zdrowego, wywołuje po prostu szczęście.


Niech tej wiosny słońce świeci Wam cały czas. Pozdrawiam!:)





 Robi się coraz cieplej, a to oznacza, że herbata idzie w odstawkę. WODA, WODA, WODA! Czekam jeszcze na świeżą miętę, którą mam na działce.. pycha! 

1 komentarz:

  1. Super podejście do życia ! gratuluję motywacji i efektów ! :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy